niedziela, 21 sierpnia 2016

Pokrętne lekarstwo [w: Istoty ulotne / Irvin D. Yalom]

"Doktorze Yalom, proszę mi wierzyć, ja wiem, czego mi potrzeba."

To słowa wypowiedziane przez Paula, starego, przygarbionego bibliotekarza o niespełnionych literackich ambicjach. Czytając takie zdanie czuję odrobinę zazdrości. Bo oto Yalom przyjmuje pacjenta i nic prawie o nim nie wiedząc robi błędne założenie o istocie jego problemu, co potem prowadzi go na dalsze manowce. W konsekwencji to klient go upomina, naprowadzając na właściwe tory terapii. Po prostu wstyd i kompromitacja. Ostatnią rzeczą o jakiej bym pomyślał w takiej sytuacji jest ogłoszenie tego całemu światu. A Yalom owszem, pomyślał. Jemu już wolno...

***

"Pęd do wyjaśniania wszystkiego jest epidemią współczesnej myśli, a głównymi jej nosicielami są terapeuci (...)".

Kolejne słowa Paula. Tym razem ujęte w liście do mentora i przyjaciela. Tak jak zgadzam się z pierwszą częścią tego zdania, tak z niechęcią myślę o drugiej.
Dla jasności dodam, że jestem zwolennikiem naukowego i logicznego podejścia do poznawania świata, zwiększającego wiedzę i mądrość ludzkości.
Natomiast "pęd do wyjaśniania wszystkiego" kojarzy mi się z redukcjonizmem, sprowadzaniem na siłę zjawisk tylko do tego, co można dotknąć, zmierzyć i uzyskać taki sam wynik po powtórzeniu eksperymentu.
Jest też w tym dla mnie niebepieczeństwo utraty umiejętności zachwytu nad pięknem i harmonią świata.
Tylko czemu oskarżani są o to terapeuci? A może tylko jakaś ich część, reprezentująca pewien nurt uparcie wszystko analizujący...?

1 komentarz:

  1. Terapeuci nie są głównymi nosicielami pędu do wyjaśniania wszystkiego.
    Natomiast może być prawdą, że najpierw chcą wyjaśnić sobie samych siebie, a potem wyjaśnić swoim pacjentom ich samych.
    O ile jest to po prostu chęć poznania, to super. O ile założenie, że wszystko ma swoją konkretną, jedną przyczynę, o tyle gorzej, bo popadamy w tradycyjny, liniowy model przyczynowo - skutkowy.
    Część terapeutów, „reprezentująca pewien nurt uparcie wszystko analizujący” o ironio wcale nie musi grzeszyć największą skłonnością do analizowania; raczej wszyscy terapeuci jesteśmy tym mniej lub bardziej skażeni - myśleniem atomistycznym, a nie holistycznym.

    Powodzenia w prowadzeniu bloga!

    OdpowiedzUsuń